Kilka słów na zakończenie roku szkolnego

Utworzono dnia 25.06.2020

Kiedy we wrześniu minionego roku, dokładnie 2 września, wchodziliśmy na pokład statku pod banderą z napisem: ROK SZKOLNY 20219/2020 - rozpoczynaliśmy długi, dziesięciomiesięczny rejs po wielkie skarby: po wiedzę, po nowe tematy, po przygodę z nauką, po przyjaźnie  z kolegami i koleżankami.

I tak płynąc pod opieką nauczycieli, Wy, uczniowie mogliście  być jak zawsze spokojni o swoje bezpieczeństwo. Obraliście  więc ze swoimi przewodnikami kierunek na rozwój, doskonalenie się, a jednocześnie na odkrywanie niezwykłych miejsc w świecie nauki i  poznawanie nieznanych tajemnic w oceanie wiedzy.

Rejs ten, choć wiadomo, że trudny, wymagający poświęceń i pracy  - jak wszystkie poprzednie - był dokładnie zaplanowany. Na każdy dzień, tydzień, miesiąc. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że nastąpią niespotykane dotąd wiry. Nikomu nie przyszłoby na myśl, że w tak dobrze zaplanowanym rejsie pojawi się nieznana przeszkoda i że na szerokich morzach zaskoczy nas wszystkich  potężny sztorm, że wstrząśnie naszym planem rejsu groźna burza, że zniesie nas na niebezpieczną rafę... A zabujało statkiem mocno. Wszystkimi statkami na spokojnych dotąd falach.

Tak metaforycznie, czyli w przenośni, można nazwać pandemię, która spadła na nas, zaskoczyła na pełnych wodach podczas rejsu, gdy cicho żeglowaliśmy sobie, wykonując zaplanowane, codzienne obowiązki  na naszym szkolnym statku. 

Cóż było robić, gdy grom uderzył z jasnego dotąd nieba nad naszym pokładem?!  Trzeba było zjednoczyć siły, zająć miejsca w szalupach ratunkowych, jakimi stały się teraz nasze mieszkania i domy, ale rejsu nie przerywać!

Nie było łatwo.

Trzeba było zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, stanąć oko w oko z trudnościami, których w warunkach niesionych przez covid - nikt wcześniej nie przewidział, ale  rozpoczętego zadania  - nie porzucić! Płynęliśmy więc dalej, pokonując przeszkody i zmienne wiatry przy nowej organizacji zasad rejsu. Jednocześnie zdobywać trzeba było niezbędne umiejętności komunikowania się,  nawigowania,  stałego trwania w kontakcie,  w zespole. Nie można było pozwolić sobie na rezygnację, nie można było tracić wytrzymałości, ale za to wciąż  eksperymentować, szukać nowych pomysłów i ...płynąć, płynąć dalej, nie ustawać   w wysiłkach i staraniach. Pomagaliśmy sobie wzajemnie, pomagali nam nasi najbliżsi, żeby wygrać wyścig z czasem i rejs ukończyć całą szkolną załogą  w terminie.

Nawigowaliśmy w kierunku światła latarni i zawsze byliśmy w kontakcie ze sobą.

I teraz właśnie nadszedł ten wyczekiwany moment: oto dopłynęliśmy do brzegu, któremu na imię WAKACJE. Cumujemy zaś w porcie, któremu na imię KONIEC ROKU SZKOLNEGO.

Wody się nieco uspokoiły, słońce świeci i Wy, uczniowie,  możecie wreszcie odpocząć po trudach rocznej wyprawy. Ze świadectwem odbytego rejsu w jednej ręce,  zabieracie drugą ręką swoje z pokładu walizy, bagaże wypełnione nowymi umiejętnościami, nowymi doświadczeniami, wiedzą, a także świadomością, że daliście radę. Zasłużyliście, by zejść na ląd i odetchnąć po długiej podróży.

 

Odpocznijmy więc wszyscy. Podziękujmy sobie wzajemnie. Mamy za co! Zbierzmy też siły, zanim rozpoczniemy we wrześniu kolejny rejs. A miejmy nadzieję, że będzie spokojniejszy i cieszmy się wspólnie,  że dotąd daliśmy radę! Wszyscy!

No bo zresztą...kto dałby tak radę, jak nie my?

 

                                                                                                                         

Dyrekcja i Grono Pedagogiczne

Szkoły Podstawowej w Świerklańcu